Głównie są to okazy wytworzone przez nudę.
Czasem udało mi się nawet coś dokończyć.
Czasem wręcz przeciwnie...
Przyznam, że pomimo o wiele większej ilości brudu niż przy innych technikach, malowanie chyba mi się spodobało. Bałam się, że się nie odnajdę ale o dziwo sprawiło mi to niezłą frajdę;) Inspirowałam się jakimś obrazkiem który kiedyś napotkałam w internecie: TUTAJ.
Pozdrawiam, Aneta ;)